Polecam przeczytać artykuł w serwisie gazeta.pl albo odwiedzić stronę Ambasady RP w Doha. Pojawiło się oficjalne ostrzeżenie dla Polaków podróżujących Qatar Airways. Niestety nie potrafimy się zachować na pokładzie samolotu.Artykuł mówi o piciu, paleniu i złym zachowaniu wobec załogi. Osobiście potwierdzam picie, ale że tak powiem, spodziewałam się tego jeszcze przed otwarciem trasy do Warszawy. Takim już jesteśmy narodem, a jeszcze jak ktoś za darmo proponuje drinka, to niby dlaczego nie wziąć? Tym bardziej, że jesteśmy przyzwyczajeni do latania tanimi liniami lotniczymi, gdzie za mini-puszkę pepsi trzeba zapłacić 5 EUR. Więc kiedy wydajemy spore pieniądze na bilet jednych z linii znad Zatoki (bo problem pojawił się nie tylko w Qatar Airways), to chcemy wykorzystać to jak tylko się da.
Na szczęście osobiście nie doświadczyłam dwóch pozostałych - palenia na pokładzie i złego zachowania. Ok, raz musiałam poprosić grupkę ludzi o rozmawianie o pół tonu niżej, bo inni pasażerowie skarżyli się, że za głośno. Ale to, że ja tego nie widziałam na pokładzie, nie znaczy, że problem wcale nie istnieje. Poza tym, jak już się pojawia oficjalna wiadomość na stronie Ambasady, to już przestaje być śmieszne. A w Katarze rzeczywiście przepisy srogie. Jak już się coś na pokładzie przeskrobie, to nie ma szans się z tego wywinąć, żeby nie wiem jak wielką skruchę się okazywało.
Właśnie szykuję się na kolejny lot do ojczyzny. Wyspałam się porządnie, walizka spakowana, płaszcz zimowy i kozaki są. Stalowe nerwy także.
Dwa Bugatti Veyron pakowane na pokład cargo. |
Udanego wypoczynku Martyna w ojczyznie!
OdpowiedzUsuńA Babcia Wikcia zawsze mówiła: jak dają to bierz, ja biją to uciekaj... :)))
OdpowiedzUsuńHej ja własnie pare dni temu trafiłam na Twojego bloga :) O Matko ale Ci zazdroszczę tych wszystkich krajów które zwiedziłaś,tez wolałabym zwiedzać niz łazić do centrum handlowego i ciągle te same sklepy :/ Od dzisiaj jestem Twoja stałą czytelniczką
OdpowiedzUsuń