... kiedy czytam o tym, co wydarzyło się w Nepalu. Za każdym razem liczba ofiar jest większa, dziś padła już liczba 3700...
Wiadomo, że każda tragedia zabierająca setki, tysiące żyć, uderza w nas z mocną siłą. W mediach grzmi, na serwisach społecznościowych pojawiają się amatorskie nagrania, coraz więcej zdjęć. I co mnie zdziwiło, negatywne komentarze. Wiem, że taka natura ludzka, że chcemy znaleźć winnego każdego nieszczęścia. A kiedy winnym są zjawiska naturalne, to przyczepiamy się do czegoś innego: a że sejsmolodzy spodziewali się trzęsienia, ale nic nie zrobili, a że winne nepalskie prawo spadkowe, które ziemię po ojcu dzieli równo między dziedziczących synów, którzy mając ograniczone miejsce, budują liche, ale wysokie domy. A to że himalaiści sami się prosili wspinając się na Everest, albo że owi himalaiści są tylko rozpieszczonymi, bogatymi turystami, którzy płacą ciężkie pieniądze, żeby zrobić sobie "selfie" na szczycie. Nie teraz to osądzać. Każdy ma prawo do swojego zdania, ale to nie jest dobry czas, żeby obrzucać się opiniami.
Na szczęście świat zareagował szybko. Państwa i organizacje wysyłają grupy ratownicze, transporty z żywnością, wodą i lekami. Niestety przysłowie "Biednemu zawsze wiatr w oczy" sprawdza się tu idealnie. Nepal jest na tyle biednym krajem, że taka tragedia jest naprawdę dramatyczna w skutkach. Szpitale są przepełnione, kończą się leki, operacje przeprowadzane na parkingach. Mało tego, nie ma wystarczającej ilości miejsc w kostnicach na przetrzymywanie zwłok. Według raportu WHO (World Health Organization) z 2011 r. w Nepalu na 10 tys. obywateli przypada 50 łóżek szpitalnych i ok. dwóch lekarzy.
Zabytki - wielu powie, że nie istotne są teraz budynki, najważniejsi są ludzie. Owszem, zgadza się. Ale turystyka jest ważnym źródłem dochodu tego kraju, więc na pewno i tej sferze trzęsienie ziemi nie odbije się bez echa. Niektóre świątynie posypały się, jak domki z kart. Plac Dubar Square wygląda, jak plac wojny. Nie będę tu wrzucać zdjęć po trzęsieniu, od których roi się teraz w wiadomościach i w internecie. Popatrzcie za to jeszcze raz na budynki, które tworzyły niezwykły obraz tutejszej kultury, a które teraz pozostaną jedynie na zdjęciach i w moich wspomnieniach..
Niejednokrotnie przy okazji takich kataklizmów słyszy się od pojedynczych osób: "A co ja sam mogę zrobić, żeby pomóc? Nic!". I bardzo miłym zaskoczeniem jest fakt, że jednak znajdują się takie osoby, które temu przeczą. W grupie na Facebooku, gdzie zazwyczaj wymieniamy się informacjami dotyczącymi lotów, pojawiły się ogłoszenia od osób, które niedługo będą obsługiwać lot do Katmandu i zabierają w swojej walizce żywność paczkowaną, lekarstwa, środki czystości, itp. Niewiele tego zmieści się do jednej walizki, ale zawsze te kilka osób z tego skorzysta. Z kolei inne osoby zaalarmowały, że pracownik jednej z pralni chemicznych, do której spora część załogi regularnie oddaje mundury do czyszczenia, czy też zaprzyjaźniony nepalski taksówkarz, zostali dotknięci tą tragedią i stracili dom, czy krewnych w Katmandu. Życzliwe osoby pomagają im więc zebrać pieniądze dla rodziny oraz na bilet do domu. Takich gestów jest coraz więcej. Dla tych, którzy mogą/chcą pomóc w większej skali, Polska Akcja Humanitarna organizuje zbiórkę pieniędzy na pomoc dla Nepalu. Co się stało, to się nie odstanie, ale po raz kolejny możemy udowodnić, że jesteśmy ludźmi i umiemy sobie pomagać.
ludzie czasem zawodzą, ale dobrze, że świat nie zawiódł ;) każda, najmniejsza pomoc zawsze się przyda. chociażby by uratować tylko jedno istnienie. ja pomogłam :)
OdpowiedzUsuńTo ważne, że nie pozostałaś obojętna na tą tragedię. Ale w moim otoczeniu nikt nie przejął się specjalnie, usłyszeli kilkakrotnie w wiadomościach, czasem westchnienie i tyle. Pędzą dalej bo co ich obchodzi jakiś Nepal, nawet nigdy nie chcieli tam polecieć bo po co, no cóż zdarza się a my mamy na własnym podwórku problemy. Przeraża mnie znieczulica i zapatrzenie w czubek własnego nosa. A pociesza fakt, że nie wszyscy zawodzą....
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Serce się kraje... " bo nie bylo dawno postu
OdpowiedzUsuń