Czasami chciałabym być młodsza i głupsza. Nie myśleć tyle o konsekwencjach i nie przewidywać najgorszego ze scenariuszy. Do Algierii przyleciałam po raz pierwszy, chociaż chwilami myślałam, że lecimy do Seulu, bo ponad połowa załogi to Koreanki. Jak zawsze wyszukałam kilka miejsc wartych odwiedzenia. Wśród załogi było kilka dziewczyn z bardzo krótkim stażem latania, więc myślałam, że mają jeszcze ten zapał do poznawania nowych miejsc, który niestety z czasem się ulatnia. Niestety nikt nie zamierzał wysuwać nosa z hotelu. Trudno, nie pierwszy raz byłam skazana na samotne zwiedzanie. Ale kogo nie zapytałam, łącznie z dziewczyną pochodzącą z Algierii, każdy odradzał mi wyjście w pojedynkę. "To niebezpieczne, nie znasz języka, widać, że nie jesteś stąd. Samotna biała dziewczyna w mieście, to zbyt niebezpieczne". Im więcej tych opinii słyszałam, tym głośniej przemawiał do mnie Rozsądek.
Rozsądek włączył się jakiś czas temu. Na początku tylko wtrącał swoje 3 grosze przy podejmowaniu każdej decyzji, ale nie przejmował się za bardzo, czy go słucham, czy nie. Zwykle wygrywały Ciekawość, Spontaniczność, czasami Głupota. Ale z czasem (czyt. z wiekiem) Rozsądek przemawiał coraz częściej i głośniej. Potem zaczął zagłuszać przeciwników, zwłaszcza Spontaniczność. Oprócz samego gadania zaczął też pokazywać mi obrazy przed oczami, na temat co się może stać, jeśli decyzja zostanie podjęta źle, czyli nie po jego myśli. W tej kwestii zaczął intensywną współpracę z moją Wyobraźnią.
I tak gdybym chciała sama zwiedzać Algierię 2 lata temu, pewnie machnęłabym na wszystkie ostrzeżenia ręką i poszłabym do miasta. Ale dziś Rozsądek wygrał po raz kolejny. Pewnie jutro w Bangkoku będzie to samo, z racji trwających tam protestów.
Jedyne czym się mogę podzielić z wyjazdu to zdjęcia zrobione z uroczego balkony w moim pokoju hotelowym.
Skoro nie było miasta, to chociaż wstałam przed wschodem słońca i obserwowałam, jak wznosi się pomału ponad horyzont, ukazując zarys gór w tle, których w ciągu dnia nie było tak dobrze widać. Jakiś czas później widok podzielił się na kilka warstw, każdą w innym odcieniu. Zasługa tego samego słońca. Ja cały dzień spędziłam wygrzewając się na balkonie, czytając ciekawą książkę i popijając pyszną herbatę.
Martyna nie masz się czym przejmować ;) Wiesz ile jeszcze lotów przed Tobą? Jestem pewna że zwiedzisz o 390582037 lepszych miejsc niż Algieria. A myślę nawet, że jeszcze będziesz miała okazję się tam znów znaleźć i w lepszym towarzystwie. Tego Ci życzę z całego serca i pozdrawiam z zaśnieżonej Polski! Julka <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że zrezygnowałaś z samotnego zwiedzania. Ja zwiedzając miastio w towarzystwie mężczyzny miałam dziwne uczucie. Wszyscy się dziwnie patrzyli i faceci zaczepiali. Jeżeli chodzi o samo miasto jest strasznie zaniedbane ale ludzie są do Polaków pozytywnie nastawieni przynajmniej tych co spotkałam. Jak będziesz następnym razem i będziesz miała towarzystwo polecam odwiedzić Katedre Noterdam Afryki i Monument. Można także wybrać sie nad morze fajne widoki tylko strasznie brudno
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa jakie wspomnienia będą miały te dziewczyny, które poza lotem zaszywają się w hotelowym pokoju.. ;) z Twojego bloga można napisać książkę a z ich historii pewnie jeden artykuł w gazecie ;P
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie,czy nie doskwiera Ci samotność, z tego co piszesz,raczej trudno znaleźć duszę,która jest chętnym towarzyszem w zwiedzaniu nowych miejsc.
OdpowiedzUsuńTo zależy kiedy. Czasami szkoda mi, że nie ma kompana do wycieczek, ale przeważnie chodzę swoimi ścieżkami, nikt mnie wtedy nie ciągnie do żadnego ze sklepów po drodze "tylko na chwilkę, zobaczę tylko jedną rzecz!" ;)
OdpowiedzUsuń