obraz

obraz

środa, 30 maja 2012

Pożar

Na pewno do niektórych z Was dotarła informacja o poniedziałkowym pożarze w największym centrum handlowym w Doha. Faktycznie, od rana w internecie na wszystkich portalach pojawiało się pełno zdjęć budynku z unoszącymi się kłębami dymu. O samym centrum Villaggio pisałam nawet notatkę we wrześniu. Ale nikt nie spodziewał takiego raportu końcowego: 19 osób... w tym 13 dzieci ze znajdującego się tam Klubu Malucha zginęło w pożarze. Najmłodsze miało 18 miesięcy. Jedna hiszpańska rodzina straciła trójkę dzieci, dwuletnie trojaczki...



Aż nie wiadomo, co napisać. Bo tyle razy sama byłam w tym miejscu, a na dniach planowaliśmy się wybrać tam na gokarty ze znajomymi.

Pojawiło się już mnóstwo komentarzy w sieci, nie wiem na ile są prawdziwe. Podobno niektóre drzwi ewakuacyjne były pozamykane na kłódkę, zraszacze nie działały, ekipy ratunkowe początkowo nie wiedziały, że na górze uwięzione są dzieci, które nie miały jak uciekać, bo z jednej strony odciął je ogień, a z drugiej zawaliły się schody. Kiedy w końcu dostali się do nich przez dach, dla wielu było już za późno... Jeden z ratowników zdążył uratować dwójkę dzieci. Zginął wracając po następne.







Na oficjalny raport o przyczynach pożaru trzeba będzie jeszcze poczekać. Wiadomo tylko tyle, że najprawdopodobniej zaczął się rozprzestrzeniać ze sklepu sportowego, znajdującego się tuż pod żłobkiem.

Zaraz następnego dnia wybuchł pożar w Aeronautical College. Na szczęście szybko został ugaszony i obyło się bez ofiar. Władze apelują o nie tankowanie samochodów do pełna, bo w najbliższych dniach temperatura może wzrosnąć do poziomu nawet ponad 50 stopni.

Nie wiem jak inni, ale ja wsiadam w samolot i uciekam w chłodniejsze miejsce...

2 komentarze: