obraz

obraz

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Urlop czerwcowy

Tym razem mój urlop wyglądał inaczej, niż zwykle. 5 dni, to za krótko, żeby lecieć do Polski, więc postanowiłam wybrać inne miejsce na zwiedzanie. Miała być Grecja, ale kolega z tego właśnie kraju mnie nastraszył, że teraz to nie najlepsze miejsce dla samotnie podróżującej dziewczyny. No to postawiłam na Stambuł w Turcji, Hagia Sophia i te sprawy. Niestety, okazało się, że przez 3 dni z rzędu loty do Stambułu mamy pełne. Może w ostatniej chwili zwolniłoby się jakieś miejsce, ale nie chciałam ryzykować. Turcja również została odłożona na inny termin. 

No to co mi pozostało? Jakie jest moje ulubione miejsce, gdzie zawsze się dobrze relaksuję, niezależnie od pogody? No właśnie :))



Akurat tak się ułożyło, że jedna z najlepszych moich tu koleżanek miała lot na Seszele. Kupiłam więc bilet na ten sam lot. Poleniuchowałyśmy sobie cały dzień na wyspie, spędzając sporo czasu na "babskich" rozmowach, opalaniu, pływaniu i drinkowaniu. To się nazywa prawdziwy wypoczynek. Tym razem trafił mi się pokój z balkonem, na którym można się zrelaksować po powrocie z plaży, a i przez pracowników hotelu byłam traktowana inaczej, jako "zwykły" gość hotelowy, a nie jeden z pracowników QA, który codziennie zajmuje im kilka pokoi w ramach podpisanej z firmą umowy. Urlop krótki, bo krótki, ale zdecydowanie udany. 




A wracając jako pasażer miałam okazję porobić kilka zdjęć, których nie zrobię będąc w pracy. Oto nasz piękny, malutki Airbusik 319 i Seszele z góry.






Wróciłam prosto na mecz Polska - Czechy. Mecz o wszystko, którego nie może zabraknąć na wszelkiego rodzaju rozgrywkach piłkarskich, w których Polska bierze udział. Dobrze, że obyło się bez "meczu o honor". Jakieś bramki w końcu strzeliliśmy, ale i tak kończymy zabawę na ostatnim miejscu w grupie. No szkoda, szkoda.




Wybrałyśmy się też w końcu z Marylene do Muzeum Sztuki Islamskiej w Doha. Marylene była jedyną osobą, która też chciała zobaczyć to miejsce i nie patrzyła na mnie, jak na UFO. Wszystkie inne (młodsze) koleżanki miały taki właśnie wyraz twarzy, kiedy zapytałam, czy chcą iść zobaczyć muzeum. Miejsce zgodnie z oczekiwaniami okazało się bardzo ciekawe, zbiory ogromne. Zdjęć w środku nie wolno było robić, haram, więc mam tylko zdjęcia na zewnątrz. A ciekawostką jest, że budynek muzeum został wybudowany wg projektu Ieoh Ming Pei, tego samego, który zaprojektował szklaną piramidę w Luwrze w Paryżu.









Fajnie jest, ale niech już się to wolne skończy, poleciałabym sobie gdzieś. A tu jeszcze jeden dzień wolny. No ale postaram się go dobrze wykorzystać, bo tuż po nim czeka mnie mały maraton, 5 dni lotów z krótkimi odpoczynkami pomiędzy. Ale co tam, nie raz robiło się już maratony 7-dniowe.

Nie wybiera się ktoś do Wiednia na wakacje? ;) Bo na Moskwę już mam plany zrobione :)

2 komentarze:

  1. To tak beztrosko brzmi "urlop w Grecji nie, w Turcji nie, to na Seszele" ;D ekstra. Ale tym razem zazdroszczę mniej, bo w Trójmieście panuje niesamowity klimat podczas euro. :) Mamy Irlandię, Hiszpanię, Włochy i Chorwację na miejscu :)a jacy przystojni ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlatego pomimo zwiedzania tych wszystkich pięknych miejsc, tęskni mi się za Krakowem...

    OdpowiedzUsuń