Aaa, a wiecie, czego się dowiedziałam od taksówkarza na Seszelach, który wiózł mnie z lotniska? Człowiek mieszka tam całe swoje około 60-letnie życie i o Polsce wie tyle, co ja o Seszelach ;) Ale kiedy mnie zabawiał rozmową podczas drogi do hotelu i dowiedział się, że jestem właśnie z Polski, skojarzył sobie fakt tragedii w Smoleńsku z 2010 roku. Powiedział "Tak, tak, ja wiem. Prezydent zginął w katastrofie i jego brat bliźniak zajął jego miejsce i rządzi państwem". Szybko sprostowałam, jak to naprawdę było...
Jak widać, wiadomości o tym, co się dzieje w Polsce docierają nawet na małe, seszelskie wyspy. Szkoda, że tylko połowicznie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz